Nowe regulacje dotyczące zwolnień chorobowych mogą przysporzyć problemów przedsiębiorcom

Najnowsze plany rządu wskazują na możliwość wprowadzenia szeregów nowelizacji związanych z wydawaniem zwolnień lekarskich przez obywateli naszego kraju. Chociaż proponowane projekty mają na celu odciążenie pracodawców, mogą one okazać się być tzw. niedźwiedzią przysługą. Mikołaj Zając, który pełni funkcję prezesa polskiej firmy doradczej Conperio, zwraca uwagę na potencjalne niepokojące skutki nowych uregulowań, które dotyczą absencji chorobowej. Zając sugeruje również, jakie kierunki powinny przyjąć te zmiany.

Jednym z pierwszych pomysłów jest przekazanie obowiązku wypłacania wynagrodzenia za zwolnienie lekarskie (L4) do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) od pierwszego dnia nieobecności pracownika. Do tej pory pracodawca pokrywał koszty wynagrodzenia pracownika przez pierwsze 33 dni nieobecności.

– Ta zmiana przepisu może przynieść korzyści dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw, które odczują ulgę finansową w postaci zaoszczędzenia na wynagrodzeniu nieobecnego pracownika. Po wprowadzeniu zmiany, ZUS może jednak napotkać na problemy z płynnością finansową, które mogą prowadzić do komplikacji w systemie płac i potencjalnych opóźnień w wypłacie zasiłków. Jeżeli przyjrzymy się dużym zakładom produkcyjnym, to dla firm najważniejsze jest minimalizowanie liczby zwolnień. Każda nieobecność bowiem oznacza stratę dla firmy, która przekłada się na niezrealizowaną produkcję. Ten przepis w żadnym stopniu nie rozwiązuje problemów zakładów produkcyjnych zatrudniających np. ponad 100 pracowników – tłumaczy Mikołaj Zając, prezes Conperio.

Zasiłek chorobowy jest wypłacany, gdy pracownik zachoruje i nie jest w stanie wykonywać swojej pracy. W większości przypadków jest on niższy od pensji pracownika i wynosi 80 proc. Jednym z proponowanych pomysłów jest plan, według którego pracownicy na zwolnieniu lekarskim otrzymywaliby 100 proc. pensji. Choć na pierwszy rzut oka ta propozycja wydaje się atrakcyjna, jej realizacja mogłaby przynieść wiele problemów zarówno rządowi, jak i przedsiębiorcom w dłuższej perspektywie.